Zbiory społeczne archiwum Stefana Papp realizacja Centrum Archiwistyki Społecznej

Archiwum jest projektem badawczym związanym z życiem i twórczością Stefana Pappa, zrealizowanym w 2017 roku, w ramach stypendium twórczego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zasób obejmuje zaledwie 2000 zdigitalizowanych dokumentów, z czego ok 1200 to dokumentacja aktowa (ponad 4000 stron) oraz 800 dokumentacji obrazowej. Archiwum udostępnione jest online w Otwartym Systemie Archiwizacji (Fundacja Archiwum Karta). Wśród opracowanych i zdigitalizowanych materiałów znajduje się korespondencja prywatna i służbowa, maszynopisy oraz rękopisy tekstów autorskich oraz innych twórców, zgromadzone na potrzeby inicjatyw wydawniczych, notatki, wycinki prasowe oraz fotografie. W ramach opracowania zasobu powstała baza ponad 200 sylwetek twórców a także bogaty indeks obejmujący ponad 90 haseł geograficznych, 300 haseł rzeczowych oraz 900 haseł osobowych. Opracowanie zespołu archiwalnego artysty oraz udostępnienie zasobów przez włączenie go do zbioru Archiwów Społecznych pozwalają na upowszechnienie obszernej dokumentacji krakowskiego i ogólnopolskiego polskiego ruchu artystycznego l. 60. – 80., współpracy i wymiany z zagranicą oraz przykładowych inicjatyw i dokonań Stefana Papp w okresie PRL.

Archiwum online


Milenium, Stefan Papp, Kraków 1959-64
Teka zawiera cykl 54 rysunków satyrycznych, wydana nakładem autora
Tłoczona w krakowskiej drukarni prasowej, dnia 26 września 1964 r.
Nakład 150 egzemplarzy numerowanych.


Projekt z okazji Światowego Szczytu Klimatycznego w Katowicach

Projekt pomnika dla PZU za wkład w zatruwaniu naszego powietrza – przez ubezpieczanie kopalń węgla. Oddychamy najgorszym w Unii Europejskiej powietrzem. Walka o czyste powietrze na Planecie Ziemia jest historycznym obowiązkiem każdego kraju, każdej władzy, każdego urzędu, każdej organizacji i firmy – każdego człowieka. Świadomy swej odpowiedzialności za skutki klimatyczne ubezpieczeń, PZU powinien propagować korzystne ubezpieczanie inwestycji w odnawialne źródła energii. Wtedy Czarny Bałwan przemieni się w pęk Białych Róż – jako pomnik wdzięczności Polaków dla państwowego ubezpieczyciela, który wymusił na władzach państwowych ochronę klimatu.

Stefan Papp, Czarny Bałwan 2018, węgiel, drewno.


Akcja Uwaga! Dzieci patrzą – fragment rozmowy ze Stefanem Papp

Anna Bargiel: Skąd pomysł na taką akcję artystyczną z udziałem dzieci i wystawę ich prac?

Stefan Papp: O stanie wojennym dowiedziałem się z radiowego wystąpienia generała Jaru­zelskiego, trzynastego grudnia 1981 roku, o godz. siódmej, w hotelu Victoria w Warszawie. Natychmiast pobiegłem obudzić moich kolegów – uczestników Kongresu Kultury. Byłem dość odporny na arogancję i manipulacyjne zabiegi tej totalitarnej władzy, ponieważ udawało mi się realizować różne inicjatywy, dzięki którym zachowałem poczucie wolności: mówiłem sobie, że ONI mają cenzurę, wojsko, milicję i służby bezpieczeństwa, a ja mam swoje IDEE. Taka sytuacja dawała nawet pewną moralną satysfakcję, bo mogłem się odgryzać, trafiając w najczulsze miejsce: w ten sposób chociaż trochę naruszałem ICH deprawujący wpływ na naszą duchowość. Wbrew powszechnemu przekonaniu, że kiedy przemawiają armaty, sztuka milczy, uważam, że sztuka jest właśnie wtedy najbardziej ludziom potrzebna, gdy grzmią armaty, dlatego uznałem, że zajmowanie się duchową reaktywacją zniewalanego społeczeństwa jest najpierwszą powinnością artysty.

Akcja Uwaga! Dzieci patrzą. Spotkanie po latach Bunkier.art.pl


Teki „Deutschland, Deutschland” i „Am Anfang war das Schwein”

Rysunki satyryczne: Stefana Papp
Wydawca: Dieter Treeck 1990
Druk: edycja kolekcjonerska limitowana.


Jolanta Antecka: Na początku była „Zebra”

„Życzenie niecodzienne (w końcu – czyj to jubileusz), ale jeżeli Papp mówi musisz, to znaczy, że nie ma odwołania. O sobie – a więc przez własną pamięć, przez czas, rzeczy i zdarzenia oglądane własnymi oczami. Od czego zacząć? Najlepiej od początku. Na początku była „Zebra”. Egzemplarze „Zebry”, już nienowe (pismo właśnie przestało się ukazywać), krążyły pomiędzy zakopiańskim Liceum Ogólnokształcącym a Szkołą Kenara i były częścią naszego łapczywego odkrywania świata. Swoją innością – od graficznej po temperaturę słowa – wpisywały się pomiędzy zakopiańskie Salony Marcowe a poezję Białoszewskiego, łamiącą wszystkie wpajane nam zasady wiersza. Stefana Pappa, najważniejszą postać „Zebry”, poznałam o całą epokę później, w początkach mojej pracy dziennikarskiej i zarazem u progu jego kolejnej inicjatywy organizatorskiej.”

Jolanta Antecka, 27 marca 2002 r. dziennikpolski24.pl
Michał Wenklar: „Zebra”, czyli odwilż w kulturze – Polskatimes.pl

Magazyn ZEBRA. Wydawca: Rada Okręgowa ZSP w Krakowie. Rok wydania: 1957. Sekretarz redakcji: Stefan Papp


Współpraca z Przekrojem

Stefan Papp – V Spotkania Krakowskie, 25 listopada 1973 r.


Stefan Papp: Gdyby Bóg był kobietą…

11 grudnia, 2019
Stefan Papp: oskarżam nas mężczyzn o barbarzyństwo. Jakoś osobliwie nie przychodzi nam na myśl, że w rzeczywistości kobieta – samica – jest wspaniałym cudem natury, jest tak niewyobrażalnie doskonale złożonym organicznym systemem zawiązywania i rozwoju życia płodu i wydania go na świat, że wszystkie samice zajmują najwyższą pozycję w hierarchii biologicznego skomplikowania w każdym gatunku stworzeń. W porównaniu z kobietą, mężczyzna jest wypchanym mięśniami miśkiem. U zwierząt samiec walczy z innymi samcami o wybraną samicę i wykonuje najdziwniejsze tańce, by zaimponować swojej wybrance – manifestując swój szacunek. To naturalne zabieganie o względy samicy, wybranej do spłodzenia ich potomstwa, świadczy o uznaniu przez samca wyższości samicy: nie wiem, czy wśród  zwierząt zdarzają się brutalne gwałty?
Czytaj więcej…


Akcja i reakcje

5 maja, 2019
Zaproszenie do udziału w programie VII Złotego Grona w Zielonej Górze dostałem pod koniec czerwca 1975 roku. Tegoroczny temat: Przestrzeń, Wyraz, Działanie. Tytuł wystawy w Muzeum Ziemi Lubuskiej: Przestrzeń człowieka.
W moich wcześniejszych wizytach w Zielonej Górze zwróciłem uwagę na wysychające drzewa Alei Niepodległości, przy której znajdują się siedziby Związku Plastyków i Muzeum. Powodem śmierci tych pięknych drzew było całkowite wyłożenie ulicy brukiem – od ściany do ściany! Głupota autorów pomysłu ukamienowania drzew przeraziła mnie. Postanowiłem środkami sztuki akcji zwrócić uwagę opinii publicznej na to niewiarygodne barbarzyństwo.
Zgłosiłem na wystawę akcję pt. Drzewa umierają publicznie, która polegała na rozplakatowaniu w mieści 1000 nekrologów o śmierci drzewa. Do zgłoszenia załączyłem graficzny projekt klepsydry, którą zamierzałem porozwieszać w mieście.
Po kilka dniach otrzymałem odpowiedź przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego Złotego Grona, art. mal. Józefa Burlewicza, że cenzura nie wyraziła zgody na druk klepsydry.
W tej sytuacji – mając na uwadze, że w PRL jednostka jest zerem – zwróciłem się do zarządu krakowskiego związku plastyków z prośbą o pismo do cenzury w sprawie zezwolenia na druk grafiki Stefana Pappa. Pismo dostałem i zezwolenie otrzymałem. Zaprzyjaźniona drukarnia szybko zrealizowała moje zamówienie.
Do Zielonej Góry przyjechałem z paką nekrologów kilka dni przed otwarciem wystawy. Dowiedziałem się o istnieniu Zespołu Szkół Zawodowych. Uzgodniłem z dyrekcją, że dostanę do dyspozycji stu uczniów, którzy w dniu otwarcia wystawy, od godziny piątej będą w mieście rozwieszać klejem mącznym moje klepsydry. 25 września mieszkańcy wychodząc rano do pracy, szkoły czy na zakupy, ze zdumieniem zauważyli wiszące co kilka kroków klepsydry!


O fenomenie życia…

10 lutego, 2019
…można rozmyślać i rozprawiać bez końca. Nie wiem jak powstało życie w ogóle, ani czemu i po co zaistniał człowiek – jako najbardziej skomplikowane i sprawne ukoronowanie niewyobrażalnie mnogich form życia we Wszechświecie. Bo nie ma żadnych racjonalnych podstaw, by zakładać, że życie jest właściwością wyłącznie Planety Ziemia. Jest to zakłamujący świadomość wymysł twórców kreacyjnych wierzeń. Nie ma także żadnych powodów, by przyjmować, że życie na innych planetach przejawia się odmiennie od życia ziemskiego. Bo dlaczego i po co – skoro tak niewyobrażalnie wspaniale rozwija się na Ziemi. To – z kolei – jest sztampą myślową i wyobrażeniową dewiacją autorów głupich bzdur SF oraz amatorów horroru i fantazjowej makabry. Pomyśleć, jak doskonale funkcjonalnie zbudowana jest każda forma życia na Ziemi: od ukształtowania i usposobienia – do kontrolowanej samoorganizacji mnogich zróżnicowanych procesów życiowych…
Czytaj więcej…


W stronę ciszy – recenzja wystawy Teresy Kotkowskiej Rzepeckiej

30 marca, 2018
Przeżyłem wczoraj wieczorem prawdziwy szok. Mimo kłopotów z chodzeniem, wybrałem się na otwarcie wystawy prof. Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej w Galerii Pryzmat ZPAP, w Domu Plastyków przy ulicy Łobzowskiej w Krakowie. Kiedy wszedłem na salę – poczułem jak mi ciarki przechodzą po plecach… Zobaczyłem Wielką Sztukę – genialne malarstwo! I obudził się we mnie dawny krytyk sztuki: muszę to niezwykłe wydarzenie upublicznić, muszę powiedzieć wrażliwym na artystyczne działania, że oto pojawiła się tak rzadka obecnie okazja, do prawdziwego przeżywania prawdziwej sztuki. Ale muszę też – z zawodowej powinności – przypomnieć widzom jak patrzeć, jak oglądać – jak duchowo obcować z tymi intymnymi obrazami, przepełnionymi subiektywną, ale jakże sugestywną ekspresją…


Stefan Papp – moja prywatna Kosmologia

10 maja, 2018
Pytania. Tematyka Wszechbytu bardzo mnie interesuje, toteż ucieszyła mnie publikacja rozmowy pana Marka Górlikowskiego z panem prof. Markiem A. Abramowiczem pt. Wielki, większy, nieskończony w „Gazecie Wyborczej”. Niestety, utknąłem już przy podtytule. Zamieszczone w nim cytaty z rozmowy wzbudziły podejrzenie, że będzie to popis złotych myśli i błyskotliwych bon motów. Moje obawy wzrosły przy czytaniu pierwszego akapitu.
Każdy może myśleć i mówić, co chce, z tym, że astrofizyk nie jest w sprawach swojej nauki „każdym”! Ponieważ mam trudności w zrozumieniu potoku kategorycznych stwierdzeń, zdecydowałem się zadać panu Profesorowi kilka sprowokowanych jego wypowiedziami pytań.
Czytaj więcej..


Stefan Papp – Moje poranne filozofowanie

8 stycznia, 2018
W życiu zaufanie i prawda wzajemnie się dopełniają: ufam komuś, bo jest prawdziwie godny zaufania, albo: uznając coś za prawdę – ufam w jej prawdziwość. Ufność jest wiarą, że można na kimś polegać. Istotą prawdy jest zgodność słów z rzeczywistością. Czy to znaczy, że należy chronić także złe tajemnice i akceptować fałszywe prawdy? Czy wobec tego – zaufanie i prawda są pojęciami relatywnymi?
Pewnie każdy zgodzi się, że zaufanie jest podstawą stosunków międzyludzkich: współżycia, współpracy, współrządzenia. Pewnie też niejednemu zdarza się zawieść czyjegoś zaufania. Niektórzy czynią to z premedytacji: dla swojej korzyści, inni z konieczności, kiedy wymaga tego wyższa racja. Nadużycie czyjegoś zaufania może więc kogoś skrzywdzić, albo komuś uratować życie. Podobnie bywa z prawdą, dlatego każdą prawdę trzeba sprawdzać na prawdziwość, za nim się ją przyjmie jako swoją prawdę. Podczas wojny, pewien ksiądz okłamał Niemców, oświadczając, że nie ukrywa Żydów. Tłumaczył swoją postawę tym, że nie każdy ma prawo do poznania prawdy. Ukrywanych Żydów i księdza, któremu zaufali – uratowało życie zaufanie Niemców, że duchowny z powodów religijnych nie może kłamać. Ale czy ksiądz naprawdę kłamał? Zapamiętałem to zdarzenie (z relacji księdza opublikowanej w Tygodniku Powszechnym) ze względu na stwierdzenie, że nie każdy ma prawo do poznania prawdy. Bo to znaczy, że – podobnie, jak trzeba być godnym zaufania, trzeba także być godnym poznania prawdy. Po pierwsze – ksiądz nie kłamał: w tej konkretnej sytuacji prawdziwą prawdą była konieczność ratowanie życia, a nie przyznanie się księdza, że ukrywa Żydów. Po drugie – ksiądz był godny zaufania, ponieważ potrafił rozróżniać, co jest dobrem, a co jest złem. Po trzecie – prawo do prawdy ma tylko ten, kto nie wykorzysta jej przeciwko tej prawdzie. Zupełnie inaczej trzeba rozpatrywać relatywność zaufania i prawdy w życiu politycznym, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone – zawsze w imię powszechnego dobra. Polem intensywnego nadużywania zaufania i prawdy są zwłaszcza kampanie wyborcze. Dlatego dziwię się wyborcom, że z taką niezachwianą ufnością oczekują od polityków niewiarygodnych, ale szczodrych obietnic. Przecież wiadomo, że każdy polityk – pragnąc zdobyć poparcie wyborców – będzie im mówił to, czego chcą usłyszeć. Po trzecie – naturalnym porządkiem walki o mandaty jest zasada, że każda strona mówi o sobie: dlaczego namawia wyborców, by na nią głosowali – dlaczego prosi o ich zaufanie. Po czwarte – normalną postawą polityków godnych zaufania, jest słuchanie, co wyborcy mają im do powiedzenia, bo po to wybierają swoich przedstawicieli, by zrealizowali ich postulaty – taka jest prawda prawdziwych wyborów. Po piąte – polityka, który sugestywnie opowiada, jak jego partia chce wyborcom urządzić ich państwo – należy skutecznie wygwizdać. W obecnej sytuacji, godna politycznego zaufania może być tylko taka opozycja, która przekona obywateli, że zamierza i jest zdolna uporządkować moralny, prawny i gospodarczy chaos, ponaprawiać okrutnie psute państwo, scalić skłócone społeczeństwo i odbudować godne Polski stosunki międzynarodowe. Taką polityczną prawdę chcą i mają prawo usłyszeć od opozycji obywatele, którzy z determinacją masowo protestują przeciwko wyobcowanym, niegodnym zaufania i pozbawionym szacunku dla prawdy – rządzącym politykom.